środa, 26 września 2012

Ocena bloga Historie panny Vreles



Ocena bloga: Historie panny Vreles





Czas na kolejną ocenę. Niestety również nie będzie satysfakcjonująca, ani długa, przykro mi.
Szczerze mówiąc nie bardzo wiem od czego zacząć. Zwykle nie czytam zakładek na blogu, skupiając się głównie na samej treści. Po przeczytaniu pierwszego rozdziału już mnie kusiło, ale się oparłam, jednak czytając drugi rozdział musiałam zajrzeć. Piszesz, że masz osiemnaście lat. Wybacz, ale poziom tekstu mówi, a wręcz krzyczy, że jest inaczej. Nie każdy ma talent do pisania, czasem nawet potencjału nie wystarcza. W twoim wypadku cóż mogę powiedzieć, wyobraźnię może masz, jednak problem leży zupełnie gdzie indziej. Nie potrafisz przekazać tego co masz w głowie innym, masz ogromne problemy z przelaniem tego na papier. Dlaczego? Już tłumaczę.

Po pierwsze - gramatyka zdań. Piszesz bardzo niegramatycznie, inaczej nie da się tego określić. Poprawny szyk zdań pojawia się rzadko, często bywa tak, że w trakcie pisania zdania urywasz myśl i pędzisz gdzieś dalej. Dla przykładu: "Lubiłam się zawsze mu w je przyglądać". Słowa skaczą sobie w tym zdaniu samopas, bez  żadnego ładu i składu sprawiając, że zdanie staje się niezrozumiałe. 
Zdarza Ci się mylić czasy, dla przykładu: "- Tylko jak rozpoznać przeczucia od zwykłych obaw i marzeń? – Zapytam się." Tego typu błędów jest sporo. Wybacz ale w drugim rozdziale porzuciłam poprawę tekstu.
Po drugie: zaimkoza. Powtarzalność zaimków jest wręcz porażająca. Nie masz nad tym żadnej kontroli. Utrudnia to bardzo odbiór tekstu.
Po trzecie: narracja. Piszesz w pierwszej osobie, jednak tekst wydaje się być zupełnie bezosobowy, pozbawiony emocji, przeżyć bohatera.  Zwykle stosując ten typ narracji autor stara się przybliżyć emocje głównego bohatera, bo to jego oczami wszystko widzimy. Tutaj ciężko odgraniczyć, gdzie jest bohater, a gdzie Ty.
Po czwarte: naiwność i nieświadomość. Tekst jest prosty, wręcz naiwny, gdzieś na poziomie osoby - bo ja wiem - między dziesiątym a trzynastym rokiem życia. Podstawą jest pisanie o tym, o czym się wie. Oglądanie seriali nie zapewni Ci wiedzy na temat miłości, zakochania, ślubu, wierności w małżeństwie, zauroczenia kochanków. No nie da się i tyle. Już tłumaczę dlaczego sądzę, że mało o tym wiesz. Melinda spotyka się po kryjomu z Velkanem, ale ojciec zdecydował, że musi poślubić Arona, którego widziała jedynie kilka razy w życiu. Melinda informuje o tym Velkana, zastanawiając się przy tym co będzie z nimi. Podczas tej rozmowy nie ma żadnych, ale to żadnych emocji. Niby dziewczyna to przeżywa, ale w sumie co za różnica - ten chłop czy tamten? Żadna. W międzyczasie zginął młody ksiądz, co zdecydowanie bardziej interesuje Melindę, niż ślub, który ma się odbyć miesiąc później. Tego samego wieczoru, gdy Melinda dowiaduje się o tragicznej wieści, odwiedza ją Velkyn proponując ucieczkę, ponieważ jest w posiadaniu czegoś, nie do końca wiadomo czego. Porządne dziewczę go wyśmiewa i idzie spać. Fragment, gdzie Melinda przegląda się w lustrze... Ważne, że miała co pokazać, więc z tego względu chciała pogłębiać medycynę matki, który była tak jakby autorytetem. Zaraz potem z przyszłym mężem wybrała się na wycieczkę, w ramach przygotowań do ślubu  ma się rozumieć, na poszukiwanie przygód. Po powrocie znów rozmawia z Velkynem, pytając się czy jest zazdrosny, oznajmiając również, że przecież ani miłości, ani wierności przyszłemu mężowi nie obiecywała (moment namiętnych pocałunków przemilczała), a Velkyna przecież kocha jak brata... i tak cały czas do końca. 
Z tym czy z tamtym, bez różnicy. Przygotowania do ślubu? Jakiego ślubu? Ot, staną przed księdzem i tyle, nic poza tym. Nie wiesz o niczym co się z tym wiąże... 
Ogólnie tekst nadaje się do całkowitej przeróbki. Po pierwsze od strony gramatycznej. Musisz zapanować nad tekstem, myśl co piszesz i jak piszesz. Zadbaj o wygląd tekstu, wyjustuj, zastosuj akapity, zapisuj odpowiednio dialogi. Zmień narrację, bo ta zdecydowanie Ci nie służy. Spróbuj tekst zapisać w narracji trzecioosobowej, być może łatwiej Ci to pójdzie. Zastanawiaj się, czy Ty również być tak mówiła, myślała jak ta dziewczyna. Niech Melinda ożyje, niech nie będzie jedynie pustymi słowami. Nie może być marionetką, zrobiła to i tamto, poszła tu i tu, powiedziała to i to. Może znajdź sobie osobę, która pomoże Ci to wszystko ogarnąć i popracować nad tekstem. Może wtedy łatwiej będzie co opowiedzieć tę historię.
Pomysł może gdzieś tam jest, jednak słabo go widać. Przed Tobą ogrom pracy jeśli chcesz pisać. Czekam na komentarz i maila.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz