Póki co nie jest źle. W poniedziałek na gwałt musiałam szukać zastępstwa na wczoraj, bo Młoda nowy rok szkolny zaczęła od praktyk, na których być musiała, nawet gdyby się waliło i paliło. Oddziałowa nieco pomogła i koniec końców koleżanka wzięła za mnie dyżur. Dzięki temu udało mi się również załatwić przedszkole dla synka. I to też był niezły fart. Było tylko jedno miejsce wolne, a ja byłam druga w kolejce. Jednak pani przede mną nie potwierdziła miejsca, więc mnie się udało. Przedszkole mam dziesięć minut od siebie, więc jest bardzo dobrze pod tym względem. Prywatne, ale w państwowym szans nie ma dla trzylatka. W każdym razie jutro synek pierwszy dzień spędzi w przedszkolu. Z chęcią zostałby nawet dzisiaj. Teraz muszę tylko trzymać kciuki, aby wypłata mi przyszła dzisiaj albo jutro, bo muszę zapłacić za to przedszkole. A jak na złość poszło mi dziś zlecenie stałe na kredyt mieszkaniowy i zostało mi dwieście złoty. Masakra. Damy radę, ważne że przedszkole jest. Od razu lżej mi na duszy. Powoli idziemy do przodu, powolutku, pomalutku. Mam jedynie nadzieję, że to wszystko w łeb nie weźmie i się nie zawali. Dzisiaj mam zadanie bojowe, bo muszę wyprawkę zrobić, a przynajmniej jej część.
Oby wszystko się udało jak trzeba...
Ok, przyszła paczka dla kotów, czyli zostało mi jakieś pięćdziesiąt złotych. No to byle do wypłaty...
Ok, przyszła paczka dla kotów, czyli zostało mi jakieś pięćdziesiąt złotych. No to byle do wypłaty...
To dobrze,że udało Ci się tyle załatwić ;) ! Faktycznie masz farta ;)
OdpowiedzUsuńI oby szybko się nie skończył.
Usuń