niedziela, 6 listopada 2016

Tym razem pod górkę

Coby nie było, że stale z górki w tym roku.Co ma paść, to padnie... niestety. Z mojego laptopa został mi tylko dysk twardy, do którego jeszcze nie mam dostępu. Padł laptop na amen, a że stary i nie opłaca się naprawiać...no cóż, święta za pasem, może promocje będą... Tymczasem urzęduję na jeszcze starszym laptopie synka. 
Chwilowy przestój w planach to akurat u mnie nic nowego, więc spokojnie przeżyję. Aczkolwiek pojęcia nie mam jak sobie przypomnę wsio co miałam w zakładkach pozapisywane ;/. 
Bywa i tak. Koniec roku za pasem, tuż tuż święta... najpierw do tego trzeba się przygotować. Nowy laptop kiedyś przy okazji.

niedziela, 23 października 2016

Koniec niebytu?

Cóż, czy to koniec niebytu tego do końca nie wiem jeszcze. Specjalizacja zdana i co najważniejsze - zaliczona - czyli krótko w dwóch słowach: Brawo ja :).
Na ten rok zostało jeszcze do zrobienia zaległe prawo jazdy, ale to gdzieś w międzyczasie. Najważniejsze, że nie jestem już ograniczona ciężkim katowskim toporem zbliżającego się egzaminu :). Nie żebym jakoś specjalnie drżała na samą myśl o tym, no ale... egzamin ważny, nawet bardzo i mimo wszystko jednak jakiś tam stres był. Teraz już z głowy. Na nowo muszę się ogarnąć, bo tyle rzeczy odkładałam na później, że nie wiem od czego mam zacząć, a planów ło matko i córko... 
Tych mam sporo, niebawem święta, a ja na pewno będę w sentymentalnym nastroju. Już zresztą jestem. Nie wiem czy pisałam, ale wciąż kocham swoją nową pracę. Dziewczyny są kochane, za plecami, nawet nie wiem kiedy, kupiły mi prezent z okazji zdania specjalizacji. Tego zdecydowanie się nie spodziewałam. Także zrobiłam się nieco sentymentalna, a co za tym idzie nieco mnie nosi, by cosik zrobić twórczego. Na pewno coś wymyślę przed świętami, jeszcze dwa miesiące mam, więc czas jest. 
No i w końcu trzeba dotrzymać podkładane na później obietnice. A niestety, jest tego troszkę. Nawet tutaj, na blogu. Wszystko w swoim czasie. No właśnie, jeśli o czas chodzi... tego jakoś zawsze mało. 
Tymczasem polecam na posłuchanie to, co od egzaminu nie chce mnie opuścić :) Celtic Woman - Tír na nÓg

sobota, 8 października 2016

Mały niebyt?

Wieki mnie tu nie było. Jakoś tak czas leci piorunem, a u mnie nieco się dzieje. Ogólnie rzeczy dobre i do końca nie ogarniam wszystkiego. Hmm... w sumie to ja się ogarnąć nie mogę od początku roku. A tu koniec roku tuż tuż, matko kochana... No właśnie. Termin egzaminu ze specjalizacji zbliża się sporymi krokami, bo to raptem gdzieś za tydzień będzie. Powinnam panikować, stresować i co tam się jeszcze da. No i najważniejsze siedzieć z nosem w testach... no ale... nie bardzo mam kiedy :). Poza tym, że też nie bardzo mi się chce. Ale odkąd zmieniłam pracę, stałam się optymistką, więc nie ma bata, bym nie zdała. No po prostu nie ma takiej opcji i tyle. Ehh... a później... później mam jeszcze tyle planów. Może w końcu zabiorę się do tego wszystkiego, co odkładałam. Teraz nie muszę się bać o pracę, która na marginesie mi się podoba. Teraz jedyne co mi zostaje, to iść do przodu, no... może czasami nieco poskakać nawet, z radości oczywiście :).
Będzie dobrze, już jest. Teraz po kolei muszę realizować wszystko, na co tylko będę miała ochotę :)

wtorek, 10 maja 2016

Byle do przodu

Dzisiaj po egzaminie wewnętrznym ze specjalizacji. Myślę, że zdać zdałam (wyniki będą może jeszcze w tym tygodniu). Przynajmniej ten etap mam na chwilę z głowy. Jeszcze jeden egzamin w następnym tygodniu i z głowy nauka, na jakiś czas. Mąż mnie już chce zapisać na prawo jazdy, ale może nie w tym miesiącu. Auta i tak nie ma, więc nie ma co się speszyć. Teraz musze odsapnąć kilka dni, zdecydowanie niemyślących dni, a potem powoli wrócić do normalnego życia, czyli popatrzeć gdzie mnie dawno było. 
Jeśli o pracę chodzi, póki co jest ok, lepiej niż w poprzedniej, choć jeszcze nie przyzwyczaiłam się, że trzeba codziennie tam bywać. Czasami brakuje tego dnia wolnego. 
Na razie powoli do przodu, wszystkie zaległe plany powoli się realizują. Wiecznie odkładany remont już za mną, mieszkanie jak nówka. Odmalowane, wycyckane, nowiuśka kuchnia... nowy materac do spania... miodzio. Jak na razie podoba mi się te rok zmian. No i w końcu zaplanowane wczasy, krótkie bo tylko kilka dni, ale jednak gdzie indziej niż do rodzinki. 
Dobrze jest i oby tak już zostało :)

poniedziałek, 7 marca 2016

Nowa praca

Trzy tygodnie mineło w nowej pracy, nie wiem nawet gdzie i kiedy. Przeleciało ot tak sobie. Nadal staram się przestawić na pracę codzienną. Dzień ciągle zdaje mi się za krótki, do tego czas zbyt szybko pędzi gdzieś. Ogólnie jestem zadowolona z pracy, chociaż nie ogarniam jeszcze wszystkiego. Najważniejsze jednak, że nie muszę dźwigać ze sobą wszystkich stresów jak w poprzedniej pracy, teraz zresztą widzę dopiero jak ciężko mi było. Czuję się jak nowa, zupełnie odmieniona. I to zadziwia mnie co dzień nieustannie. I to, że jednak coś umiem, coś wiem i nie jestem tak całkiem do niczego. Mimo, że wciąż zdarza mi się popełniać błędy, dziwię się za każdym razem, że to nie problem przecież. Wszystko da się  naprawić, poprawiać i jest ok. 
Póki co staram się ogarnąć, sama siebie, pracę, wszystko co w pracy... głowę mam pełną, choć często wydaje mi się zupełnie pusta. Jednak najważniejsze ze wszystkiego, to poczucie, że w końcu jest lepiej. I oby tak zostało. 
Teraz jeszcze ogarnąć jakoś dodatkowy kurs i specjalizację i pogodzić to z nową pracą. Może jakoś się uda.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Urodzinowe prezenty

Nie ma jak urodzinowe prezenty. Najpierw pierwszy - czyli złożenie wypowiedzenia w pracy. Cały tydzień stresów mnie to kosztowało, ale dałam radę i nie było tak źle jak oczekiwałam. To mój prezent dla mnie. I jestem zadowolona z niego.
Drugi prezent to drobna rzecz, a zarazem wielka. Pożyczka, która  pokazuje, że mała rzecz a cieszy (bo przecież rzecz, ktorej tak naprawdę nie ma...) a jednocześnie pokazje ile można zrobić dla drugiej osoby, ot tak sobie, na prezent. I doceniam takie gesty, bardzo. Mówią sporo o człowieku, jaki jest, wbrew pozorom :). Dobrze mieć taką drugą rodzinkę, którą się mało zna osobiście, ale która jest równie ważna. I na której można polegać, znaleźc w niej oparcie i pomoc, nawet gdy się o nią nie prosi. Dlatego zawsze będę DK.
Ehh ale się sentymentalna robię. Super dzień, naprawdę. Oby cały rok taki był. 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Postanowienia na Nowy Rok

Postanowienia, ale może takie mniej typowe. Ten rok będzie dla mnie rokiem zmian. Pierwsza zmiana już się zdarzyła, pozbyłam się kamyczka (końcem poprzedniego roku, ale jednak) i mogę normalnie funkcjonować. W końcu. Druga zmiana jest w trakcie - jutro idę pierwszy raz na próbny okres do nowej pracy. Oby się udało zostać na dłużej. To spora zmiana. Kolejne też są w trakcie, również związane z pracą, tyle że męża. Mam nadzieję, że początek tego roku będzie udany, w sumie już jest, a kolejne miesiące będą podobne. Pozbędę się stresów, przynajmniej sporej większości, może bardziej zadbam o siebie (no tu już takie typowe postanowienie), a przede wszystkim zrobię to wszystko, co odkładałam przez poprzednie lata, wciąż czekając na lepszy czas. Oby ten czas właśnie nadszedł. 
Zmiana pracy na lepszą, mniej stresów, specjalizacja, kursy... to tylko początek :)
Najważniejsze, że w końcu mam zdecydowanie bardziej optymistyczne nastawienie, niż w ciągu ostatnich kilku lat. W końcu z górki :)

Mały edit 12.01.
Pierwszy dzień w nowej pracy - zdecydowanie mogłabym się przyzwyczaić do takiej pracy. To teraz trzymam kciuki za siebie, oby się udało.