środa, 4 lipca 2012

Nareszcie!

Nareszcie, w końcu, po długich poszukiwaniach, niemal dwumiesięcznych, albo i dłuższych, bo zgubiłam rachubę, znalazłam obraz Alethy. Wiem, że to głupota, ale ten obrazek chodził za mną odkąd go zobaczyłam,  a gdy szlag trafił mojego laptopa, a wraz z nim obraz, zblokowało mnie i tak po prawdzie nie napisałam nic od tego czasu. Teraz w końcu będę mogła dalej pisać i mam nadzieję, że pójdzie już z górki, a leń pójdzie sobie w cholerę. Od razu mi lżej  na duszy. Gorzej, że jutro do pracy... a może i lepiej, zdążę ochłonąć.
A oto i Aletha. Może nic wielkiego, ale zauroczył mnie ten obrazek na amen:


2 komentarze:

  1. Piękny ten obrazek ! Naprawdę ;) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna kobieta, piękny temat, może egoistycznie powiem że czekam na jej dalsze losy...
    Życzę wszystkiego naj... zarówno Aletcie jak i Tobie

    OdpowiedzUsuń