piątek, 24 lipca 2015

Dylematy


Gdy oczy zamykam, śnię
o miejscach dalekich
gdzie nikt mnie nie skrzywdzi
choć ciało słabe i ból każdy przyjmie
to duszy nikt nie tknie, nie sięgnie jej nigdy
bezpieczna, zamknięta na wiele pięczęci
nie do zerwania będą te więzy.
I tak do czasu, aż ten nastanie
gdy wybrać musi ta jedna jedyna
tego jednego co zgubę jej niesie...
I co wybierze, co zdecyduje
niepewna tego, co los jej szykuje
Czy wybrać leże bezpieczne, spokojne
czy zabrać swą duszę i ruszyć na wojnę...
I dylematy znane są przecież
przetrwać czy przeżyć
cóż wybierzecie?



2 komentarze:

  1. Dawno mnie tutaj nie było... Widzę że w jednym wierszu uzględniłaś wszystko co pewnego czasu dręczy i mnie... dylematy, dylematy...którz ich nie ma. Życie to kwestia wyborów... czasem jednak nie wie sie czego sie chce, co jest dla nas odpowiednie dobre, którą ścieżką mamy podążac. Ale nawet jeśli w rezultacie wybierzemy złą drogę, to przecież zawsze możemy wrócić, o ile nie jest jeszcze późno. O ile most przez który przyjdzie nam wracać nie jest dziurawy. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zajrzałaś tutaj. Dylematy są i zawsze będą, bo ścieżki różnie prowadzą, a wyborów trzeba dokonywać. Nie można stać w miejscu :)

      Usuń