Czasami nachodzą mnie takie chwile, że chcialabym wrócić do dawnych czasów, jeszcze ze studiów, gdy może nie byłam już "na swoim", ale w każdym razie z dala od domu. Czasów, gdzie mogłam się zaszyć w pokoju, olać wszystko i wszystkich, wziąć książke do ręki i czytać. Dać się porwać słowom, utonąć w treści, odwiedzać wszystkie te inne światy, które nawiedziły głowy autorów. Z dala od teraźniejszości, z dala od wszystkiego. Bywają takie chwile jak dziś, że mi tęskno do tego... Teraz nie mogę sobie na coś takiego pozwolić, może jedynie na krótką chwilę, godzinkę, może dwie, kiedy jestem sama w domu, kiedy mam jeszcze czas dla siebie, zanim będę musiała szykować się do obiadu, lecieć na zakupy, potem po synka... Nie mogę pozwolić sobie na olanie wszystkiego i wszystkich, nie da się, a czasami bym tego potrzebowała. Póki co, muszę zadowolić się tym co mam. Nie sądzę też, by więcej czasu w dobie cokolwiek by zmieniło, zawsze znalazłoby się coś ważniejszego, pilniejszego co należałoby zrobić na już. Tak wiele rzeczy stale przekładam na później, że chyba weszło mi to w nawyk, niestety.
Mimo to, zawsze się znajdzie chwila na małe zaczytanie :). Tak jak dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz