czwartek, 6 grudnia 2012

Urlop

Strasznie dawno tu nie pisałam, ale jakoś tak... nie mogłam się zmusić. Bo o czym tu pisać? Nic nowego się nie dzieje, prócz tego, że w końcu doczekałam się urlopu, który i tak za szybko przeleci. Nieco inaczej go planowałam, ale jest jak jest.
Jutro wyjeżdżamy do rodziny, może złapie mnie wena na ocenianie, jak poprzednim razem. Chociaż... różnie może być. W każdym razie, pojadę przygotowana. Muszę w końcu wyczyścić kolejkę i pewnie dać sobie z tym spokój. Nie mam takiego zacięcia jak co poniektórzy, a szkoda by ludziska czekali tak długo. Nie to, że nie chce mi się czytać... po prostu nic mi się nie chce. Czekam aż się skończy ten rok... może następny będzie lepszy.
No cóż, trza się przygotować do wyjazdu i tyle.