Ocena bloga Mirrors wordl
Zanim dojdę do oceny, najpierw ogłoszenie parafialne. Do końca tego roku nie przyjmuję więcej zgłoszeń. I tak jest już ich w cholerę. Postaram się ocenić wszystko do końca roku, aczkolwiek gwarancji nie daję.
Sylvia - korekty
błędów nie chciałaś, zatem maila nie dostaniesz, również nie będzie przykładów błędów w ocenie.
Zacznę
od początku. Musisz zadbać o wygląd tekstu, czyli justowanie, akapity, pauzy w
dialogach zamiast myślników, odpowiednia interlinia. Wbrew pozorom, o tekst
trzeba zadbać bardziej niż o sam wygląd bloga. I nie ma tłumaczeń, że się nie
da, że strona nie współpracuje itd.. Da się. Otwierasz Word, ustawiasz wszystko
jak trzeba, kopiujesz i wklejasz na bloga. Nic więcej nie trzeba. Akapity
najlepiej ustawić na linijce w Wordzie, tabulatory czasami przesuwają zbytnio
tekst, a po skopiowaniu tekstu z bloga do Worda wyświetlają się jako szereg
spacji. Ok, ty tyle na temat wyglądu tekstu.
Zauważyłam, że masz ogrom komentarzy. Widać, że większość osób znała tę
historię z innej strony. Z jednej strony to dobrze, że tyle osób Cię wspiera, z
drugiej… czasami samo słodzenie nie daje satysfakcji i tyle.
Prolog jest bardzo krótki i jedyne czego się dowiadujemy to to, że będzie
wojna, którą cienie przegrają, a potem będzie kolejna wojna o dziewczynkę. Jak
już wspomniałam, w prologu opowiedziałaś całą historię. Może być to błędem,
jeśli dalsze części będą kiepsko i sztampowo napisane. Nie zaintrygowałaś
prologiem, zatem musisz bardziej się starać w kolejnych rozdziałach.
Nie do końca podoba mi się motyw pisania początku rozdziału z perspektywy
innego bohatera, o ile się domyślam będzie to Alsian. Nie mówię, że jest to
złe, jeśli jednak zaczęłaś w ten sposób, będziesz musiała to ciągnąć do końca.
I mam jeszcze jedną uwagę. Musisz zdecydować się na konkretną narrację i się
jej trzymać. W pierwszym rozdziale zwracasz się bezpośrednio do czytelnika, w drugim natomiast opisujesz już z perspektywy bohaterki, a czytelnik stoi z boku. Nie wygląda to
dobrze, można się pogubić w znaczeniu tych wstawek. W drugim rozdziale przez
chwilę nie wiedziałam, czy przeszłaś już do normalnej części opowieści, czy też
mam przed oczami kolejną wstawkę jak w rozdziale pierwszym. Tekst by pasował do
oddzielnej części, ale styl już nie. Poza tym w pierwszym rozdziale w dalszej
części jest narracja trzecioosobowa, natomiast w drugim już pierwszoosobowa.
Takie przeskakiwanie z narracjami jest uciążliwe w czytaniu i ogólnie jest błędne.
Inna sprawa to brak przejrzystości czasowej. W prologu mamy niemowlę, w pierwszym rozdziale mamy
ośmioletnią dziewczynkę, w drugim niestety już nie wiem z kim mam do czynienia.
Nie wiem, czy jest to ta sama dziewczynka tylko starsza, czy ktoś zupełnie
inny. Nie mam również pojęcia gdzie się to dzieje. W tej zaklętej krainie Kler,
czy też na ziemi? Nie wiem na ile świat Kler różni się od ziemi, czy jest zupełnie inny, czy też jedynie kopią. Teoretycznie nie powinien powielać schematów z ziemi, skoro powstał de novo, ale to już zależy od wizji autorki. Sęk w tym, że wypadałoby to jakoś wyjaśnić w tekście.
Nie jesteś też konsekwentna w ciągłości akcji. O ile rozdział pierwszy
może wciągnąć, to w rozdziale drugim ni z gruchy ni z pietruchy wyskakujesz z
dwiema dziewczynami na ostatnim piętrze wieżowca, które nagle odkrywają, że
Łowcy wpadli do nich w odwiedziny z karabinem. Dziewczyny po chwili
zastanawiania się skaczą z okna, z małą przerwą na podziwianie widoków. Dziwnie
też brzmi opisywanie na spokojnie wystroju wnętrza pokoju, gdy do drzwi
dobijają się zabójcy. Luz i tyle. Nie ma czego się bać.
Dla przykładu dwa zdania z tej niekonsekwencji. Wiem, że to czepianie się, ale diabeł tkwi w szczegółach przecież.
Dziewczyna przeszyła mnie spojrzeniem swoich zielonych
oczu, a jej jasne brwi były wygięte odczuciem strachu i politowania. – możesz
mi wyjaśnić jak można jednocześnie odczuwać strach i politowanie?
W jednej chwili doskoczyłam do okna i wdrapałam się na
parapet. Spoczęłam tuż przy Lou, patrząc w jej oczy. – ok, do mieszkania
wpadają zabójcy z karabinami, a one siedzą na parapecie i spoczywają? A tak,
podziwiają widoki przed wielkim skokiem w dół. W żaden sposób nie oddajesz emocji, które powinny odczuwać. Jak się jest przerażonym wizją rychłej śmierci, to raczej nie poświęca się czasu na podziwianie widoków za oknem.
Nie jestem również w stanie pogodzić swoich stereotypów odnośnie magii i technologii. Jak to się łączy w tym świecie, jakie są zasady, co jest silniejsze... nie wiem nic i tyle.
Ogólnie nie bardzo mam o czym pisać. Treści jest niewiele. Myślę,
że po prostu za wcześnie się do mnie zgłosiłaś. Za mało treści, nic kompletnie mi ona nie
mówi, może jedynie to, że piszesz dla osób, które znały wcześniejszą wersję tej
historii, znają ją i nie potrzebują wyjaśnień. Musisz pamiętać, aby pisać nie dla osób, które wiedzą o czym piszesz, znają inną wersję, ale dla osób zupełnie obcych, nieznanych, które pierwszy raz zaglądają na Twojego bloga.
Zastanawiałam
się nawet, czy na pewno chcesz bym opisała jedynie te trzy rozdziały, jednak w
spisie treści są tylko te, a w zgłoszeniu napisałaś, że pojawiły się dopiero
trzy notki. Owszem, masz zakładkę, w której widnieją rozdziały „Inna Perspektywa”
nie mające wpływu na opowieść "Lustrzany świat", ale nigdzie mi nie zaznaczyłaś, że tę historię również mam ocenić.
Wrócę na chwilę jeszcze do komentarzy. Jak już wspominałam, masz ich mnóstwo. W dodatku wszyscy wychwalają Cię pod niebiosa... stawiając tym samym coraz wyżej na piedestale. Pamiętaj, że im wyżej się znajdujesz, tym bardziej boli upadek. Tego typu komentarze są fajne, podnoszą na duchu, wspierają, motywują, pamiętaj jednak, że nad tekstem stale trzeba pracować. Bez pracy nie ma kołaczy, a nie jest on idealny.
Ocena jest bardzo krótka, ale nie mam o czym pisać i tyle. Póki co zadbaj o wygląd tekstu, pilnuj narracji a także konsekwencji w fabule.
Tyle, pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
Dziękuję za ocenę. Masz całkowitą rację. Powinnam popracować nad estetyką tekstu, co zrobię już niedługo. Jeżeli zaś chodzi o narrację, to miało się wszystko poukładać w kolejnych rozdziałach. Zgłaszając się do oceny myślałam, że zdążę wstawić więcej postów. Mam je nawet napisane, jednakże nie opublikowane. Dlaczego? Może przede wszystkim problem leży właśnie po stronie tych komentarzy. Tak, zdecydowana większość z nich ,,wychwala mnie pod niebiosa", ale zdarzają się i takie z mocną krytyką, którą tak na marginesie - ubóstwiam. Sama nie posiadam tak bystrego oka, doświadczenia i umiejętności powiedzenia wprost z czym pisarz ma problem, trafiając w sedno. Może z czasem przyjdzie samo, ale do rzeczy... Im więcej komentarzy, tym wyższa poprzeczka. Staram się, aby każdy kolejny rozdział był lepszy od drugiego i dzięki temu rozwijam się w dość szybkim tempie. Niedawno odkryłam, że tu popełniam błąd... Przez tę chęć doskonalenia się za wszelką cenę, straciłam radość z pisania ,,Mirrors World". Bardziej skupiam się na tym aby wszystko było pięknie opisane, niż aby przedstawić czytelnikowi wydarzenia. Myślę, że ostatecznie zawieszę tego bloga i zacznę nową opowieść, której pisanie da przede wszystkim mi satysfakcję, a może przy okazji ktoś je doceni. I co tu dodać? Jeszcze raz dziękuję za ocenę. :) Twoja ocenialnia jest naprawdę świetna. Szczere oceny, widoczne doświadczenie, brak tych całych regulaminów i wszystkich regułek to naprawdę wielki plus. Oceniasz według własnego sumienia, a nie wytycznych i to jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko...
Masz rację, za mało tekstu by coś więcej napisać. Tak myślałam, że zgłaszając się miałaś w planach dodanie kolejnych rozdziałów. I pamiętaj, przede wszystkim musisz kochać pisać, dla siebie, ma być to przyjemnością, nie narzuconym obowiązkiem. Nie porzucaj historii Mirrors wordl, niech sobie poleżakuje, odpocznie w Twojej głowie, czy też gdzieś na papierze. Leżakowanie jest dobre, pozwala historii dojrzeć, a z czasem spojrzeć na niektóre aspekty z zupełnie innej strony. Historia musi się toczyć własnym życiem, nie może być narzucana przez innych, przez osoby komentujące. Owszem, to miło gdy ktoś woli jednego bohatera od drugiego, ale bohaterowie żyją własnym życiem, Ty tylko opowiadasz ich dzieje.
UsuńDziękuję również za miłe słowa. Staram się napisać wszystko co myślę o tekście tak, jakbym sama chciała być oceniona. Czasami zdarza się, że coś umknie, o czymś zapomnę, jednak zwykle w dyskusji pod oceną wszystkie niedopowiedzenia zostają wyjaśnione. Nie oceniam po to aby wychwalać wygląd bloga, ale staram skupiać się na treści pod kątem szarego czytelnika. Czasami inne spojrzenie na tekst dużo pomaga, zadawanie durnych pytań zmusza do myślenia. Zwykle wystarczy raz czy dwa wytknąć błędy, by już ich nie popełniać. Nie jestem najlepsza w ocenianiu, ale i do tego nawet nie dążę. Jak sama zauważyłaś, w doskonałości można się zagubić.
Pozdrawiam serdecznie.