niedziela, 3 listopada 2013

Nerwy na wodzy

Jak mi ciężko utrzymać nerwy na wodzy, masakra jakaś. Naprawdę chciałabym mieć tyle cierpliwości, by po prostu ze stoickim spokojem znieść idiotów, zwłaszcza tych bezczelnych. Niestety takich zdolności nie mam, i nerwy nie raz mi puszczają. Nie żebym od razu krzyczała itp., po prostu pozwalam sobie, choć nie powinnam, nieco zniżyć się do ich poziomu. Hasło - bądź mądrzejsza, nie pomaga w takich sytuacjach. Jeszcze gorsze jest to, że się w ogóle tym przejmuje. Być może za mało przebywam z ludźmi, jestem strasznie nietowarzyska, a internet... cóż, to tylko internet. Nie jest dobry jako substytut życia towarzyskiego. Jak dla mnie, mam zdecydowanie za dużo na głowie... koniecznie muszę iść do fryzjera. Szkoda tylko, że w ten sposób nie pozbędę się kłopotów i zmartwień tak szybko jak nadmiaru włosów. Cóż, dzisiaj nie będę o tym myśleć. Pomyślę o tym jutro :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz