No jestem jak nówka nie śmigana, no prawie że :). Już w domku, po zabiegu, kamyczka nie ma i jest super. Na koniec tego roku chyba lepiej być nie mogło. Ostatnio święta w pełni, że tak powiem, spędzałam w domu chyba na macierzyńskim, dobrych kilka lat temu. A tak zwykle któryś dzień w pracy był. Poza tym w pracy jak w pracy, gdy same baby są. Norma, że na tapecie jestem, i w sumie nawet mnie to nie rusza. Kiedyś może byłoby mi i przykro, a teraz, gdy mam świadomość, że i tak odejdę i zmienię pracę, nie rusza mnie to. Mogę ze spokojem ducha spędzić święta w domu, cieszyć się wolnym i podkurować się, odpocząć od pracy. Zdecydowanie mi lżej na duszy. Czeka mnie rok zmian i nie mogę się go doczekać. Tyle odkładanych planów, które mam nadzieję zrealizować. W końcu po tylu latach musi pójść z górki i dla odmiany wiatr powieje w plecy, a nie w oczy :)
Z górki, z górki i do przodu. Nie ma to tamto, 2016-sty teraz już musi być lepszy :-D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo w końcu by wypadało :)
Usuń