Czasami tak niewiele trzeba, by rozwinąć skrzydła, mile słowo, mały gest, nic specjalnie znaczącego dla osoby dającej, a jak ważnego dla strony biorącej. Znów mam sentymentalny nastrój, pełen uniesienia. Ostatnio wpadła mi w rączki książka "Balsam dla Duszy", malutka książeczka, niepozorna bardzo, ale polecam każdemu. Jest zbiorem prostych historii, ale tak poruszających coś w duszy... nie wiem co, ale dzięki temu odważyłam się powiedzieć pewne słowa. Nie wiem jaki one efekt przyniosą, zobaczy się w czasie. Czasami bardzo ciężko jest powiedzieć najprostsze słowa, zbyt łatwo je zmilczeć. Wiele mnie to kosztowało, głównie myślenia jak to zrobić, a przecież nie trzeba o tym myśleć, trzeba po prostu to zrobić. I o ile lżej potem na duszy jest :). Poza tym jest to krok naprzód, ku lepszemu. I oby było z górki.
Drugi plus tego, że znów mam skrzydełka. Bo jak mówi cytat: "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać." I jest to święta prawda. Moje skrzydełka znów uczą się latać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz