Wszystko tak naprawdę określa czas i wszystko się zmienia w zależności od czasu. Tylko w perspektywie czasu możemy określić siebie, doświadczenia, plany, marzenia... Czas płynie nieustannie i pozornie nie mamy na to wpływu. Na czas nie, ale na własne życie już tak, jeśli tylko nie skupiamy się na wielkich rzeczach, zapominając o tych drobnych. W każdej chwili decydujemy co z tego co jest jeszcze przyszłością, stanie się teraźniejszością a za chwilę przeszłością i wspomnieniem. Drobne rzeczy mają znaczenie.
Dzisiaj natchnął mnie tak FB (to nie zawsze samo zło). Otwieram apkę, a tam pierwszy post z tekstem:
"Nigdy nie rezygnuj z marzenia, tylko dlatego, że zrealizowanie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." Earl Nightingale.
To taka ekstra motywacja dla mnie. Wiem, że to zasługa mojego Anioła Stróża, czy Ducha Opiekuńczego, nazwa akurat jest bez znaczenia. Ktoś może powiedzieć, że google czy fb podsłuchują, pewnie mają rację. Ale ja widzę różnicę, między podsłuchiwaniem rozmów, wpisów itp, a podrzuceniem na pierwszy plan akurat tego jednego konkretnego zdania z całego morza jakie można znaleźć w sieci. Poza tym to nie pierwszy raz dostaję takie wsparcie i nauczyłam się to doceniać. Mój AS jest równie odpowiedzialny co ja, a może nawet i bardziej. Motywuje mnie i wspiera. I daje znaki, te drobne, niepozorne. A czasami jest to jak pacnięcie w głowę. Dosłownie. Zawsze czułam tę obecność, ale dopiero jak wyjechałam do Norwegii, pozwoliłam sobie przestać być tak "zaganiania" i bardziej zwracać na to uwagę. Często dostaję "pocieszajki", gdy mam ciut gorszy humor, albo zbyt dużo rozmyślam i się za bardzo przejmuję.
Przez ostatnie trzy lata widziałam więcej tęcz, niż przez całe życie. Tęcza na niebie niesie dla mnie duży, pozytywny przekaz. Spoko, ja rozumiem, taki klimat, fiord, pada często itp. Idealne warunki pogodowe. Ale czasami, kiedy pada bardzo, szaro i biało za oknem, bo chmury są tak nisko, a tu bam... mały kawałek tęczy pojawia się akurat w momencie, gdy spoglądam przez okno. Mały kawałek, mam na myśli naprawdę kawałeczek tęczy, która pojawia się tylko na chwilę, mniej niż minutę. Ale jaką robotę to robi dla mnie. Prezent pierwsza klasa. No i jak się tu smucić? Nie da się.
Może kiedyś rozpiszę się bardziej na temat mojego AS. To już post na inny dzień.
A wracając do tematu. Dlaczego uważam, że ten cytat był specjalnie dla mnie? Dużo myślę ostatnio właśnie o realizowaniu się, i o tym ile czasu to zajmie. Poza tym nazwisko autora kojarzy mi się oczywiście z Florence Nightingale, pielęgniarką która miała ogromny wpływ na pielęgniarstwo. I która nie poddała się w realizacji swoich marzeń i planów pomimo przeszkód, a tych zapewne miała od groma. Ja też dam radę :).
Zozali